Czuje, że wywołam burzę- ale bardziej czuje, że mamy jeszcze wolność słowa i przekonań J.
Jakiś czas temu miałam okazję prowadzić warsztaty z bioróżnorodności dla dzieci. Wzięło w nich udział 220 dzieci w wieku od 7-13 lat. Nigdy dotąd, w tak krótkim czasie, nie nauczyłam się tak wiele.
Szczere proste reakcje, które obserwowałam w trakcie zajęć, wiele mówią o naszym człowieczeństwie i o tym jak uczymy młodych ludzi szacunku do przyrody i otoczenia.
Nie było złotego środka. Byłam rozerwana na połowę różnorodnością reakcji.
Kiedy omawialiśmy temat ssaków otuliny rzeki Soły, jako jeden z przykładów pojawił się LIS.
Reakcja dzieci na zdjęcie puszystego rudzielca? „Woooow! Piękny! Fajny! Śliczny!”.
Ale gdy zapytałam: „Czy tak samo reagują wasi rodzice na widok lisa?”.
Odpowiedź jednogłośnie brzmiała: „Nie”.
Dlaczego?
Bo: „Szkodnik!, „Morderca”, „Złodziej”, „Na pewno jest wściekły”.
Dlaczego?
„Zabija kury i podkrada jajka”.
To teraz prosty przykład.
Zbudowałeś kurnik, zainwestowałeś w kury i całą kurzą przestrzeń życiową. Postarałeś się. Tylko czy odpowiedzialnie, zadbałeś o swoja własność?
Gdybym była lisem i zorientowała się, że przez niedbale zbudowane ogrodzenie wejdę jak do KFC, to z pewnością skorzystała bym z okazji.
Czy kiedy chcesz uchronić swój dom przed zgrają myszy cisnących się do niego w poszukiwaniu ciepła w jesienne wieczory , to uchylasz okno balkonowe?
Gdybyś się człowieku postarał. W końcu jesteś istotą rozumną i przekonaną o swojej gatunkowej wyższości. Zbudowałbyś kurnik bezpieczny dla kur i niedostępny dla lisa. Ten mógłby spokojnie polować dziko, a ty cieszyłbyś się jajkami.
Relacje byłyby lepsze.
To w czyich rękach jest odpowiedzialność za pejoratywny odbiór tego ssaka? Czyja to wina?
Podobnie jest z pszczołami. Szanujemy tylko te, z których czerpiemy namacalne korzyści: miód, pyłek, pierzgę, wosk…
Reszta? Reszta jest nie istotna bo niepotrzebna. Nie wchodzę w paradę pszczelarzom. Bezgranicznie podziwiam ich pracę.
Nie mniej jednak mamy w Polsce ok 400 gatunków pszczół i owadów zapylających. Potrafisz wymienić chociaż pięć?
To właśnie one odpowiadają za zapylanie Twoich 2 krzewów porzeczek, dziesięciu malin, czterech agrestów i większości roślin w twoim ogrodzie.
A kret? Siedzi u Ciebie w ogrodzie, bo ma tam co jeść- pomyślałeś o tym. Sprząta Ci prawdopodobnie trawnik z pędraków.
A pająk? Tego to już odruchowo depczemy. A po co?
A grzyb w lesie- ten trujący oczywiście. No jak tu nie kopnąć?
Takich przykładów jest wiele. Świadczą raczej o tym, że człowieczeństwo jest ciągle na niskim poziomie. A właśnie stosunkiem do przyrody powinno być mierzone.
Ucz dzieci, że przyroda rządzi się swoimi prawami i nie podlega to żadnej dyskusji.
Ucz, że dzikie i puszyste ale z ładnym pyszczkiem nie nadaje się do przytulania. Dzikie oznacza wolne.
Celem lisa nie jest zrobienie nam na złość.
On, podobnie jak człowiek , poszukuje jedzenia. Im prościej jest mu je znaleźć tym mniej energii zmarnuje.
Czy przypadkiem ta zależność nie jest Ci dobrze znana. Im mniej się napracujesz tym lepiej ci ze świadomością, że z mniejszym wysiłkiem osiągnąłeś cel.
Wcale się tak bardzo nie różnimy.
Pomyśl zanim znów opowiesz dziecku o lisie.
Olkis Anna Architekt Krajobrazu.